Z roku na rok widać coraz większe zainteresowanie firm, które chcą wykorzystywać LinkedIna do promowania się jako „dobrzy” pracodawcy, nawiązywania kontaktów z klientami oraz budowania relacji. Aby zmaksymalizować potencjał platformy, coraz więcej marek potrzebuje wsparcia pracowników jako kluczowego filaru umożliwiającego lepszą widoczność w sieci. Co więcej, przebudowane profile zatrudnionych oraz ich posty lub artykuły mogą wpływać na budowanie całego wizerunku organizacji. Ignorowanie potęgi mediów społecznościowych może postawić firmy w bardzo niekorzystnej sytuacji.
Kategoria: Artykuł
Szanuj, słuchaj, informuj i angażuj, czyli jak sprawić, aby pracownicy stali się ambasadorami firmy?
Najlepszą reklamę Twojej firmy mogą tworzyć jej pracownicy, jeśli tylko będą mieli ku temu warunki. Pamiętaj, że budowanie opinii dobrego pracodawcy to proces długofalowy. Aby działania były skuteczne, nie wystarczy wprowadzić ich raz i uważać sprawę za zamkniętą, ale pracować nad nimi regularnie. Osoby pracujące w firmie powinny jako pierwsze dowiadywać się o zmianach i nowych rozwiązaniach oraz móc się do nich odnieść. Spraw, aby każdy z pracowników był dobrze poinformowany i utożsamiał się z firmą i sytuacją. Dzięki temu pracownicy staną się ambasadorami przedsiębiorstwa nie tylko w okresie, kiedy w organizacji dzieje się dobrze, ale także w momentach zmian, w sytuacjach trudnych czy kryzysowych.
Każdy kryzys jest unikalny. Pomimo zróżnicowanych przyczyn i obszarów, których on dotyka, prowadząc działania ratunkowe, zawsze wykorzystujemy dość podobny zbiór narzędzi. Opierając się na znajomości zasad komunikacji oraz wiedzy psychologicznej, jesteśmy w stanie podejmować kolejne kroki w celu ograniczania jego negatywnych skutków.
Istnieje pewne narzędzie, które potrafi zdziałać cuda. Może zwiększyć Twoją wiarygodność i podnieść Twój autorytet w oczach pracowników oraz klientów. Jest w stanie wynieść Twoją markę osobistą na wyższy poziom. Może być tym, co sprawi, że Twoja prezentacja porwie odbiorców i zapadnie im w pamięć na dłużej. Z drugiej strony źle wykorzystane prawdopodobnie zepsuje nawet najlepsze wystąpienie i pogrąży największych ekspertów, sprawiając, że nikt nie będzie miał ochoty ich słuchać. Jest to narzędzie darmowe oraz powszechnie dostępne, a jednocześnie bardzo często niedoceniane. Tym narzędziem jest Twój głos.
Większość PR-owców, czy tego chcą, czy nie, prędzej czy później będzie musiała wykorzystać przemówienia w swojej pracy. Czy to oznacza, że absolutnie każdy z nich musi być znakomitym mówcą? Nie. Ale każdemu przyda się odrobina sprytu. I właśnie o sprycie związanym z wystąpieniami publicznymi jest ten artykuł.
Maciej Orłoś – dziennikarz telewizyjny, przez 25 lat (do 2016 r.) prowadził Teleexpress i inne programy w TVP, laureat 4 Wiktorów i 2 Telekamer. Obecnie rozwija kanał na YouTube. Od ponad 20 lat trener wystąpień publicznych dla biznesu. Autor książki O sztuce wystąpień publicznych.
Świat zdominowany przez pandemię pragnie na nowo wziąć głęboki oddech. Społeczna odpowiedzialność biznesu zostaje wystawiona na wielką próbę jak nigdy wcześniej. To zmusza współczesny CSR do zmiany oblicza – teraz to sport wydaje się być czarnym koniem, na którego najbezpieczniej postawić. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest prostsza, niż się wydaje – sport to zasada fair play, sport to rywalizacja, emocje i prawda. Sport jest tym, co przyciąga tłumy, nawet jeśli znajdą się tacy, którzy traktują go jak rozrywkę niewysokich lotów. Co najważniejsze – sport łączy, a to właśnie poczucia wspólnotowości najbardziej nam teraz potrzeba.
Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat w obszarach PR, komunikacji i marketingu zmieniło się zarówno podeście do planowania działań, jak również wykorzystywane do tego narzędzia. Firmy sięgają po coraz nowsze technologie, a marketing i komunikacja zyskują na znaczeniu oraz mają większy wpływ na sytuację rynkową firmy. Nadal zauważalne jest jednak, że wiele przedsiębiorstw, zwłaszcza tych z sektora MŚP, popełnia kluczowe błędy. Wpływa to negatywnie na ich wizerunek, a finalnie przyczynia się do niesatysfakcjonujących wyników sprzedaży. Poznaj sześć najczęściej popełnianych błędów, sprawdź, jak ich unikać i na czym się skupić, budując dobry plan działań.
Jeszcze 10 lat temu PR-owiec kojarzony był wyłącznie z działaniami media relations. Musiał być dobry w budowaniu relacji z dziennikarzami. W grę wchodziła prasa, TV oraz radio. Dziś kompetentny specjalista ds. PR, skutecznie dbając o wizerunek marki, musi mieć oczy dookoła głowy, a jego rola bardziej przypomina pracę managera, który zarządza wieloma kanałami komunikacji. Liczą się kompetencje miękkie, takie jak otwartość, pozytywne nastawienie, umiejętność pracy w zespole. Dobry PR-owiec to coraz częściej także świetny socialowiec, który potrafi zaplanować kampanię reklamową na Facebooku, czy specjalista ds. pozycjonowania w Google, który wie, jak zoptymalizować informację prasową pod SEO. Kim jest zatem PR-owiec XXI wieku?
Pierwsze, co przychodzi do głowy osobom spoza branży, gdy słyszą hasło „PR”, to media relations. To najbardziej powszechny element PR-u, przez co często bywa on bagatelizowany. A odpowiednia współpraca z dziennikarzami jest podstawą tego, aby nasz komunikat miał szansę trafić do szerokiego grona odbiorców za pomocą mediów – prasy, portali internetowych, telewizji czy radia.
Ile razy złapaliście się na tym, że macie doskonały pomysł na biznes, sprawdzacie go w Google, by upewnić się, że brakuje takiego rozwiązania na rynku i… okazało się, że ktoś już na nie wpadł! Ja mam tak co najmniej raz w miesiącu. Pytam zatem, dlaczego jeszcze o tym nie słyszałam? Dlaczego mój pomysł został zrealizowany, ale niewystarczająco dobrze? Gdzie twórca popełnił błąd? Okazuje się, że problemem jest rzetelna, konsekwentna i finezyjna komunikacja!
Pomiar efektów PR czy komunikacji marketingowej to nadal największe wyzwanie dla osób odpowiedzialnych za te działania. Świadczy o tym między innymi sposób formułowania celów. W większości przykładów znajdziemy ogólny cel typu „zwiększenie świadomości marki” czy „budowanie świadomości marki” rozliczany za pomocą… liczby publikacji w mediach. Tymczasem opublikowanie informacji o danej marce nie oznacza jej automatycznego zauważenia i zapamiętania przez odbiorcę. A na tym właśnie świadomość marki polega – konsument, zapytany w ankiecie o marki z konkretnej kategorii, wskazuje te, które najlepiej kojarzy. Duża liczba wystąpień brandu w mediach jest wstępem do budowania świadomości marki, ale nie jest z nią tożsama. To dokładnie tak, jakby próbować mierzyć kilogramy centymetrem. Można jednak zapobiec podobnym błędom. Pomoże w tym dokładne zaplanowanie działań komunikacyjnych (lub ukonkretnienie przemyślanego planu) według ośmiu prostych kroków.