Autor: Wojciech Majeran

PR
Growth Hacker

Wojciech Majeran - w latach 2006-2010 w agencji Ciszewski Public Raltions (MSL) pracował dla marek: NIVEA, Reebok, Adidas, 4F, PKN Orlen czy UM Warszawy, UM Łodzi. W latach 2011-2018 odpowiedzialny za niestandardowe działania dla Tatry Mountain Resort. Współautor projektów: Wrocław Kocha Koszykówkę i akcji „I belive”, Ligi Niezwykłych Umysłów oraz Uniwersytet Młodych Odkrywców WSB.

CEO spółki LEM LAB, która wdraża autorski pomysłu „EDUbota” - mentora-nauczyciela opartego na algorytmach sztucznej inteligencji.

Działy
Wyczyść
Brak elementów
Wydanie
Wyczyść
Brak elementów
Rodzaj treści
Wyczyść
Brak elementów
Sortowanie

PR growth hacking (cz. III)

Tym razem artykuł nie będzie peanem dla growth hackingu, a pokaże jego ciemną stronę – wirującą spiralę oszustwa, w którą klienci dają się wciągać, nierzadko kompletnie bezmyślnie, a firmy trzymające się etyki i standardów muszą coraz więcej wysiłku wkładać w edukację konsumenta. Ten tekst opowiada o  tym, jak fake newsy i postprawda kuszą hakerów wzrostu do zbierania danych i podbijania wyników sprzedażowych. Fałszywki to syjamski brat czarnego growth hackingu. Rozprzestrzeniając się szybciej niż wiarygodne informacje, są rewelacyjnym narzędziem do generowania zasięgów, budując lub niszcząc wszystko, zależnie od narracji. 

Czytaj więcej

PR growth hacking (cz. II)

Czy ktoś, kto się nigdy nie urodził, może otrzymać prawa obywatelskie? Czy wśród nas, niespokojnych widzów pandemii wywołanej przez COVID-19, jest ktoś, kto miał dziadka, który żył w czasach rewolucji francuskiej? Albo czy roślina może wydawać rozkazy innym gatunkom? Niby absurd i czysta fantazja. Jednak czy na pewno? Gdy usłyszałem te pytania, na wszelki wypadek odpaliłem wujka Google.

Czytaj więcej

PR growth hacking (cz. I)

Co palił Szekspir? To pytanie zagrzewa do dyskusji subskrybentów, userów czy followersów Eaze, aplikacji zajmującej się legalną sprzedażą konopi indyjskich w USA. Społecznościowa spirala zaczyna się sama nakręcać. I o to właśnie chodzi w hakowaniu zainteresowania. W ciągu czterech lat Eaze zebrała od inwestorów ponad 50 mln USD, zdobyła ponad pół mln użytkowników, generując 18 mln USD przychodów za ubiegły rok. Firma osiągnęła ten sukces bez możliwości legalnej reklamy. Jednak chętni do udziału w zielonym torcie rozczarują się – magia krążąca wokół marihuany nie wystarczy na rozbujanie całego biznesu. Dziś nie ma samosprzedających się produktów i usług. Eaze musiała zbudować całą społeczność, korzystać z wielu ambasadorów, influencerów, programu rekomendacji czy marketingu e-mailowego z tematami podobnymi właśnie do „Co palił Szekspir?”. Przy okazji, jeśli chcecie dowiedzieć się, co palił, szukajcie odpowiedzi w tym tekście.

Czytaj więcej